Czerpię jakąś nieprzyzwoitą przyjemność z przeglądania starych, dziś trochę śmiesznych, przepisów. Fascynacja żelatyną, potrawami z puszek, mielonką (słynny SPAM ;)) oraz bardzo dopracowaną dekoracją dań nie wpisuje się w dzisiejsze "trendy" i wywołuje momentami niedowierzanie. Mam wrażenie, że w latach 50-60tych amerykańskie gospodynie prześcigały się w pomysłowości podawania dań (zapraszam na
de-serkowy profil na Facebooku, gdzie wrzucam niektóre z tych szalonych pomysłów). Ale dzięki temu nic nie wyglądało banalnie i jeżeli przepis z góry nie wydaje mi się porażką, chętnie wypróbowuję retro przepisy we własnej kuchni. Tak jest i tym razem. Przepis pochodzi z 1964 roku, a natknęłam się na niego przeglądając prawdziwą skarbnicę retro-przepisów, czyli blog
The Mid-Century Menu. Danie pomimo niepokojącego wyglądu, jest smaczne i zdecydowanie godne polecenia gdy na przygotowanie obiadu ma się raptem 20 minut lub...gdy akurat jest Halloween ;)
Składniki:
- 500g frankfurterek (chociaż ja użyłam Berlinek)
- 1/2 szk. wody
- 1 słoik sosu pomidorowego
- 1 puszka zupy pomidorowej (ja użyłam bazy pomidorowej z Pudliszek)
- 1 łyżka sosu Worcestershire
- 1 cebula drobno posiekana
- łyżka oleju
- od siebie dodałam jeszcze pieczarki, sól, pieprz, czosnek i oregano :)
Przygotowanie:
- parówki pokroić wzdłuż na 4 części
- na oleju podsmażyć cebulę i pieczarki (jeżeli używamy). Oryginalny przepis zakłada dodanie kiełbasek do sosu i sama tak zrobiłam, wydaje mi się jednak, że gdybym je wcześniej podsmażyła, ich skręt byłby bardziej spektakularny :)
- cebulę (i resztę) zalewamy sosem i bazą lub zupą pomidorową. Dodajemy pozostałe składniki i gotujemy ok 10-15 minut.
- podajemy z makaronem, lub jak w oryginalnym przepisie, z bułką do hamburgerów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz